Wieliczka - Relacje.

Podczas pracy w POM Karlino okazji do zwiedzania województwa małopolskiego okazji nie miałem. Nawet ich nie szukałem. Nieliczne wolne chwile spędzałem nad Parsętą i jej dopływami. W jazdach z produktami własnej firmy tylko je przejeżdżałem, bez zatrzymania. W 2-3 lata po wszczepieniu bypassów odwiedziliśmy Zakopane. Kilka dni wystarczyło na spacer po górach z obserwacją wagoników kolejki linowej, do której od rana tworzyły się bardzo długie kolejki. kąpiel w basenach z wodami termalnymi i spływ Dunajcem. Kraków i Wieliczkę zwiedziliśmy przez kilka dni dopiero w roku 2024.

Łódzkie - Relacje.

Wieliczka

Kraków

Małopolskie - Relacje.

Kraków - Relacje.

2024-05-18.

Na zwiedzanie Krakowa i Wieliczki poświęciliśmy w sumie około 3 dni. Piszę "około" bo przyjechaliśmy pociągiem Pendolino 16 maja, odjechaliśmy 19. Czas po przyjeździe i przed odjazdem, wykorzystaliśmy na zwiedzanie lokalne. Na 17-go zapowiadano opady - szczęśliwie złożyło się, że okres opadów spędziliśmy pod ziemią. Zapas czasu wolnego mieliśmy duży, więc po objeździe Krakowa meleksem starczyło nam sił, aby do późnego wieczora uczestniczyć w festiwalu rzemiosła na słynnym placu Krakowa. Plac obstawiony na 1/4 straganami z gorącymi posiłkami, na 1/4 z napojami (również wyskokowymi), w pozostałej części i wylotach ulic oblegany był tłumem obserwującym lokalne występy. Środek zajmowała okolicznościowa scena. Widok na całość zapewniał rozległy monument, silnie oblężony przez młodzież. Tak na placu Sukiennice obchodzono Święto (dzień) Rzemiosła.

Po upływie 2-3 lat od mojego pobytu w szczecińskim szpitalu, odwiedziliśmy Zakopane. Trudno było przewidzieć ile lat przeżyję z bypassami a głupio byłoby umierać przed poznaniem, przynajmniej pobieżnym, polskiej zimowej stolicy. Odwiedziliśmy ją w lato, gdy minęła rocznia a wszystko nadal było OK. Kolejnych lat minie niedługo 28!! W Zakopanym (Zakopanem) spędziliśmy kilka dni w kwaterze prywatnej. Zabrakło nam cierpliwości na stanie w bardzo długich kolejkach do kolei linowej, więc powędrowaliśmy pieszo do punktu, w którym sunące pod górę (i dół) wagoniki były doskonale widoczne. Czasu starczyło nam na kąpiel w wodach termalnych i spływ Dunajcem, z odwiedzaniem w drodze powrotnej świetnych punktów widokowych. Zwiedziliśmy także targowisko na którym Irena wzięła na ręce pasterskiego olbrzyma. Małego, 2 -tygodniowego. Razem wyglądali pięknie, ale zwyciężył rozsądek. Puszyste kule rosną bardzo szybko, więc co im mogą zapewnić mieszkańcy spółdzielczego bloku?? Wideo i zdjęć - okresowo brak.

Zakopane - Relacje.

Powrót do Polski

Powrót do Polski

Powrót do Polski

Powrót do Polski

Powrót do Polski

Powrót do Polski

Zawiedzionych gorąco przepraszam. miał być opis wycieczki z Lubska. Nagrania i zdjęcia prawdopodobnie nie nadawały się do publikacji. Pamiętam jedynie, że dwoma samochodami, tuż za mostem, skręciliśmy w lewo. Parkowaliśmy po przejechaniu ok. 2 km, nad brzegiem Odry. Przy pięknej, letniej pogodzie czas upłynął szybko, mimo, że nic konkretnego nie złowiliśmy. Pięknie pozowały i nieco przeszkadzały łabędzie. Stronę przebudowuję - raz jeszcze przepraszam.

Jeziory Wysokie - Relacje.

Listopad 2023.

Powrót do Polski

Powrót do Polski

Powrót do Polski

Powrót do Polski

Powrót do Polski

2023-11-02.

Jasień Żarski - Relacje.

Cegielnia, Glinianki 1969 i 2017.

Powrót do Polski

Powrót do Polski

Świebodzin

Lubsko

Województwo Lubuskie poznałem dość dobrze. Przez kilka lat pracowałem w Fabryce Maszyn Budowlanych w Jasieniu Żarskim. Mieszkałem w Hotelu Robotniczym, później w wynajętym pokoju w Lubsku. Czas poza pracą spędzałem na wyjazdowych meczach szachowych, poznawaniu okolic podczas wycieczek pieszych nad okoliczne akweny i grzyby, w tym m.in. więzienie dla kobiet i obiekty wojskowe o którch ściszonym głosem mawiano, że były i są podziemnymi połączeniami z Niemcami. 

W chwilach samotności, najczęściej podczas samotnego wędkowania, powracały wspomnienia z Darłowa. Nie mogłem nad nimi zapanować. Im dłużej to trwało, tym więcej winy przypisywałem sobie. Ostatecznie, po wznowieniu kontaktów, ponownie stworzyliśmy rodzinę. W Świebodzinie, 16 stycznia 1967 roku urodził się Maciej.

Syn rósł jak na drożdżach, rozwijał się pięknie, ale nadzieja na utrwalenie rodziny za jego sprawą słabła z każdym wspomnieniem wydarzeń z Darłowa. Świadomość, że to właśnie on, niczemu nie winien stanie się najbardziej poszkodowany, zwiększała jedynie ogromny ciężar.

Gdy zbliżał się finał moich studiów, pełnych przeróżnych niespodzianek, skorzystałem z oferty Fabryki Maszyn Budowlanych w Jasieniu Żarskim. W hotelu robotniczym Fabryki, w pokoju z aneksem kuchennym, zamieszkałem 01 marca 1969 roku. Dyplom odebrałem 26 maja 1969.

W Jasieniu c.d. + drugie małżeńswo w roku 1973.

Rodzinę w Lubsku odwiedzaliśmy często, zwykle nowymi trasami - dopóki takowe, jeszcze nierozpoznane, istniały. Odległości kilometrowe zwykle nie miały znaczenia...

Brody - Relacje.

Jasień Żarski

Gubin

Kraśnik 2016.

We wrześniu 1954 roku rozpocząłem 4-letnią naukę w Technikum Mechanicznym zlokalizowanym na obrzeżach Kraśnika w dawnych koszarach wojskowych. 

Kraśnik często nazywano Starym ponieważ w odległości około 7 km, w pobliżu ówczesnej Kraśnickiej Fabryki Wyrobów Metalowych - na jej potrzeby - na terenach miejscowości połączonych we wspólną nazwę "Dąbrowa-Bór", intensywnie rozbudowywano Kraśnik Fabryczny. 

Materiałów wideo brak.

Kazimierz Dolny poznałem pobieżnie w roku prawdopodobnie 1956. Piszę "prawdopodobnie" ponieważ w owych czasach telefony komórkowe i cyfrowe aparaty fotograficzne jeszcze nie istniały a wydarzenia z tamtych lat przesłania niepamięć. Pamiętam, że na błoniach Kazimierza Dolnego odbywał się wówczas zlot/festiwal studenckich OTP, a prof. Waligórski, zagorzały wszędołaz-turysta pieszy musiał nieźle kombinować, aby wcisnąć tam naszą drużynę - ze szkoły średniej. Za sprawą Profesora, lubelszczyznę obeszliśmy wszerz, wzdłuż, ukośnie i poprzecznie...

Kazimierz Dolny - Relacje.

Kraśnik - Relacje.

Nieszawa - Relacje.

Włocławek - Relacje.

Brody

Gubin - Relacje.

Dychów

Lubuskie - Relacje.

Lublin

Kazimierz Dolny

Kraśnik

Lubelskie - Relacje.

Świebodzin - Relacje.

Jeziory Wysokie

Krosno Odrzańskie

Powrót do Polski

Powrót do Polski

Lublin - Relacje.

Powrót do Polski

Dychów - Relacje.

Powrót do Polski

Powrót do Polski

Powrót do Polski

Powrót do Polski

Powrót do Polski

Powrót do Polski

Powrót do Polski

Powrót do Polski

Powrót do Polski

Uzupełnienie.

Ciechocinek - Relacje.

Kuj.-Pomorskie - Relacje.

Toruń - Relacje.

Bydgoszcz - Relacje.

Żnin

Żnin - Relacje.

Włocławek

Nieszawa

Ciechocinek

Grudziądz

Wałbrzych - Realacje.

Grudziądz - Relacje.

Powrót do Polski

Powrót do Polski

Powrót do Polski

Powrót do Polski

Powrót do Polski

Majka odwiedziła nas w sierpniu. Wg uzgodnień z jej mamą odebrałem ją z przystanku autobusów międzynarodowych w Koszalinie. Przyjechała na tydzień. W uzgodnieniach pobytu mieliśmy zaplanowany wspólny wyjazd w polskie góry, odwiedziny drugiej babci w Kołobrzegu i ...powrotna jazda do Anglii autobusem, tym razem ze mną.

Podczas nagrywanego przejazdu do Karpacza odwiedziliśmy czuwającą nad Świebodzinem monumentalną figurę Chrystusa, trochę pobłądziliśmy na objazdach związanych z budową trasy S3 a w w Karpaczu, z wyrachowaniem wynikłym ze zmęczenia jazdą, popełniłem drogowe wykroczenie. Jadąc wg wskazań nawigacji ulicą Gimnazjalną utknąłem na chwilę w miejscu, z którego ukośnie w prawo odbiega ulica Armii Krajowej z nakazanym kierunkiem jazdy. Za znakiem zakazu dalszej jazdy ulicą Gimnazjalną, w odległości zaledwie kilkunastu metrów widziałem docelową rezydencję Apollo i ...pustą ulicę. Nie wiedząc, jak dalej przebiegną wskazania nawigacji, zakaz wjazdu złamałem...

Pobyt w Karpaczu miewał momenty kłopotliwe. Okazało się, że Majka jest od jakiegoś (?) czasu weganką. Hotelowy stół szwedzki niewiele jej oferował więc musieliśmy improwizować. Poradziliśmy sobie...

Na górnej stacji wyciągu krzesełkowego panował chłód - z wchodzenia na Śnieżkę zrezygnowaliśmy.

Zastępczo większość ulic Karpacza objechaliśmy samochodem z licznymi postojami na zdjęcia. 

Przejazdowe nagrania z autokamery straciłem wraz z dyskiem.

Powrót do Polski

Powrót do Polski

Powrót do Polski

Powrót do Polski

Powrót do Polski

2013 Turnus Świąteczny.

Minęły dwa lata i znow jesteśmy w Karpaczu, w tym samym pensjonacie, w którym nocowaliśmy poprzednio. Znów za sprawą naszej młodzieży. Tym razem w połowie września.

Przy okazji poniżej kilka fotek z budowy Hotelu Gołębiewski.

2009.

2007.

Karpacz

W w/w miastach bywałem często, ale zwykle bardzo krótko. Najdłużej we Wrocławiu, z hotelowym noclegiem. Właśnie do Wrocławia przeprowadziła się znaczna część Rodziny spod podsochaczewskiej wsi Lubatka. Poznałem ich w roku bodajże 1950. We Wrocławiu miałem w owym czasie tylko adres Janka - tego który wówczas śmiał się z moich poczynań z kołem zamachowym sieczkarni. Pod zapisanym adresem nie zastałem nikogo.

Rodzina rozjechała się po świecie - Warszawa, Gdańsk, Wrocław, Hajnówka, Lublin, nawet Kanada, Meksyk i Stany, ale prawo do gospodarstwa na Lubatce zachowano. Podobno niektórzy spotykają się tam co kilka lat.

 

Gdy firmy kurierskie dopiero raczkowały, kłódki systemowe dostarczałem osobiście, w tym m.in. do dużej SM w Kłodzku. Procedura normalna - dostawa z ręki do ręki za potwierdzeniem na kopii faktury i jazda dalej, do kolejnej SM. Po dostawie końcowej - czas wolny. W Kłodzku spróbowałem wykorzystać ów czas na zwiedzanie Starego Miasta. Z wysokiego mostu, ze zdumieniem i wielką przyjemnością ogladałem dużą ławicę ryb, z

Powrót do Polski

której każda z trudem mieściłaby się na dużej patelni. (Z wydźwięku zestawienia ławicy ryb z patelnią zdaję sobie sprawę...)

Podjazd do wieży z rozległym widokiem na okolicę okazał się tak bardzo stromy, że po przelotnym deszczu mogłem po wyszlifowanych wiekiem kocich łbach zjechać do tyłu w sposób niekontrolowany. Udało się wjechać, ale więcej takiej próby już nie powtórzyłem.

W Kowarach, bez entuzjazmu zwiedziliśmy pozostałości po słynnej niegdyś Fabryce Dywanów...

Powrót do Polski

Karpacz - Relacje.

W Karpaczu odległym o 520 km bywaliśmy chętnie, od roku 1977, gdy syn-Paweł miał około 2,5 roku, Michał był "...w drodze", a górna część Karpacza z kościółkiem Wang nosiła oficjalną nazwę Bierutowice. Właśnie do Bierutowic mieliśmy pierwsze, wspólne skierowanie na wczasy. Pogodę mieliśmy piękną przez większość dni. Dużo spacerowalśmy pokonując rozległe połacie zmrożonego śniegu, zwykle gęsto zastawione leżakami. Wyglądało to niecodziennie. Śnieg i na nim wczasowicze wystawiający do słońca przeróżne fragmenty swojej golizny. Zestawienie golizny i śniegu nieco szokowało, ale tylko przez chwilę. Wystarczyło stanąć w osłoniętym, nasłonecznionym miejscu - odpowiedź nasuwała się sama. 

Zdjęcia wykonał i udostępnił przed końcem turnusu ktoś z naszej grupy. Mieliśmy ich więcej - pozostałych nie odnalazłem.

Z wczasów wracaliśmy pociągiem. W okolicach Jeleniej Góry zwracaliśmy uwagę na pąki drzew, mocno nabrzmiałe wiosną. Drzewa w Karlinie spały snem zimowym - ruszyły ponad dwa tygodnie później.

Jelenia Góra-Kłodzko-Kowary-Wrocław - Relacje.

Powrót do Polski

W Dusznikach-Zdroju przebywaliśmy 21 dni, w ramach skierowania do Sanatorium Chemik. Wcześniej mieliśmy skierowania do jakiejś małej miejscowości położonej w górskiej kotlinie, przed którą w bardzo licznych opiniach ostrzegano, a ostrzeżenaia dotyczyły w szczególności okresu grzewczego. W zimie miejscowość bardzo często bywa wręcz osnuta smogiem a na zabiegi trzeba w niej pokonywać znaczne odległości. Skierowania odesłałem powołując sie na znaczne ograniczenia ruchowe. Prosiłem o skierowanie do sanatorium, w którym wszystkie zabiegi realizowane są w jednym obiekcie. Prośbę spełniono, stąd Chemik i ogromna liczba zdjęć, których niewielką ilość publikuję poniżej.

Wideo: Runda Dusznickim Skibusem i Duszniki Zdrój 2018.

Małopolskie

Duszniki Zdrój - Relacje.

Bydgoszcz

Toruń

Dolnośląskie - Relacje.

Lubuskie

Lubelskie

Kujawsko-Pomorskie

Łódzkie

Polska - Relacje.

Trasy -Relacje.

Rogowo

Zachodniopomorskie - Relacje.

Podlaskie - Relacje.

Dolnośląskie

Świebodzin. Powtarzam się - zanim rozstałem się z Darłowem, miałem uzgodnione zatrudnienie w Lubuskich Zakładach Termotechnicznych "ELTERMA" jako zwykły, znacznie gorzej opłacany technolog ale z przydziałem "lokalu zastępczego" z aneksem kuchennym. W roku 1964, w umeblowanym lokalu zastępczym mieszkały nawet rodziny oczekujące na przydział normalnego mieszkania w budowanych przez firmę blokach. Uczestniczyłem w zakładowej wycieczce do Szczyrku, poznałem jeziora w Niesulicach i Wilkowie oraz najbliższe - jeziorko Trzcinno. Poznałem ludzi, których wciąż chciałbym mieć blisko siebie. Więcej na stronie, po wykorzystaniu przekierowania.

Lubatka - wieś w powiecie sochaczewskim. Z tamtejszych okolic pochodzą moi rodzice. Bracia Durzyńscy jeździli "na kresy" na zarobek z potężnymi, wyostrzonymi jak brzytwa toporami. Na stacjach kolejowych rozchwytywani byli przez właścicieli lasów. Ich zarobek za sezon podobno wystarczyłby na wykupienie połowy rodzinnej wsi, ale byli młodzi. Zarobek uzyskany w niebezpiecznych warunkach tracili szybko. Wciąż bardzo żałuję, że tak mało znam historię rodziny, a pewnie tylko dla kompletnego zdołowania mnie, Paweł Durzyński z Kanady twierdzi, że jestem bardzo podobny do jego ojca. Spróbuję pociągnąć go za język. Ciekaw jestem, co wie. Też mam syna Pawła piszącego nazwisko przez "ż". Więcej po przekierowaniu strony na Lubatkę. W latach późniejszych przez teren województwa przjeżdżałem wielokrotnie, trasami - jak zwykle - różnymi.

Jarosławiec

2024-08-18

2019-03-30

Pięknie (prawdopodobnie najpiękniej), Rosnowo, Jezioro, Kanał Elektrowni i Elektrownię prezentuje film z drona – autor EpicLifeFlashes (https://youtu.be/-FiePZdmONg?si=P1_YAsTENJwL8VGB).

Na kanale MEW, od roku 1972, kilkakrotnie rozgrywaliśmy spławikowe mistrzostwa Miejsko-Gminnego Koła PZW Karlino. Dawniej było to senne miasteczko, zamieszkałe w odczuwalnej  większości przez rodziny o profesji wojskowej. Pozytywne zmiany od wspomnianego okresu są ogromne. Ciekaw jestem, jaki na nie wpływ miało samozaparcie fanów Koszalińskiej Kolei Wąskotorowej. Od niedawna, odbudowanym przez fanów torowiskiem,  do Rosnowa, na turystyczne pikniki i grzybobrania dojeżdżają tam koszalinianie. A to już inna bajka, aktywizująca. Po stronie miasteczka, brzeg jeziora zagospodarowano w sposób bardzo przyjazny ludziom. Piękny jest także, nieco tajemniczy brzeg po drugiej stronie jeziora. Tylko zazdrościć!.

Rejon Rosnowa, poza lotniskiem, pozostawiając Rosnowo po lewej, wielokrotnie odwiedzaliśmy na grzybobraniach. Tam także nastąpiły zmiany. Bardzo konkretne. Dawniej pozostawialiśmy auto w miejscach przypadkowych. Teraz są wyznaczone miejsca parkowania, a wszelka samowola karana jest mandatami przez Straż Leśną.

Pyszka

Piła

Piła - Relacje.

Wideo - Dojazd.

Kolegów-znajomków dałoby się uzbierać spory wianuszek, przyjaciół miałem tylko trzech - Dryndol, Jerzy i Szczygieł. Wszyscy już nie żyją Dryndol - najstarszy zmarł w Hajnówce. Nawet nie wiem kiedy i jak. Zanim powrócił do Hajnówki. pracował w Słupsku-Rędzikowie przy obsłudze samolotów. Jako mechanik korzystał z czystego spirytusu, a spory jego gąsiorek miał  zawsze dla gości. Odwiedziłem ich kilkakrotnie. Później, gdy dopadła go starcza mania prześladowcza, kilkakrotnie odwiedził nas. O "naszym" Szczygle opowiadał coś, w co - mimo najlepszych chęci - uwierzyć nie mogłem. Roli rozjemcy pomiędzy przyjaciółmi nie mogłem sobie wyobrazić więc z żalem zrezygnowałem z kontaktów osobistych z obojgiem.

Szczygieł zmarł w kwietniu 2022. Był młodszy o kilka miesięcy kończących rok - rocznikowo był datowany na rok 1941. Uroczystość pożegnalną ustalono na

Łeba - Relacje.

Siedzibą władz MiG Karlino pozostaje ratusz odbudowany w roku 1912, usytuowany na centralnym placu miasta, w bezpośrednim sąsiedztwie średniowiecznego kościoła Parafii Rzymskokatolickiej pw. św. Michała Archanioła. Po pracach rewitalizacyjnych ratusz, kościół i ich bezpośrednie otocznie prezentują się znakomicie. Sprawność władz sprawia, że od wielu kadencji Karlino plasuje się w czołówce gmin polskich. Pod wieloma względami, wg różnych kryteriów, pod kierunkiem Burmistrza sprawującego władzę już lat 30.

2022-12-10.

Wideo: Wieliczka 2024.

Na piątek 17-05-2924 meteorolodzy zapowiedzieli przelotne opady - postanowiliśmy przeczekać je w Kopalni Soli i ewentualnie w którejś z miejscowych restauracji.

Do Wieliczki dojechaliśmy pociągiem Małopolska. Kursuje co pół godziny - przedziału czasowego nie sprawdzałem. Prognozy potwierdziły się, gdy po wyjściu z pociągu dotarliśmy na tereny Kopalni. Idzie się wciąż pod górę, po drodze jak zwykle - ciąg straganów. Zwykle tak jest. Tam, gdzie są turyści, są i stragany z różnościami.

Na mój nieodporny sprzęt foto-wideo spadło tylko kilka kropel, gdy fotografowałem sceny przed wejściem. Przede wszystkim piękne zdjęcia wnętrza Kopalni, naniesione na ściany okolicznych budynków.

Miejsca oczekiwania na wejście są zadaszone folią. Chwilę na takim czekaliśmy, ale wezwano nas do wejścia innego, gdzie działają windy. Jako osoba niepełnosprawna (bez wózka) i opiekunka-seniorka, zjechaliśmy windą. Stanowiliśmy dwuosobową (tylko) grupę polskojęzyczną. Inne, liczniejsze grupy, mijaliśmy na dole. Polskojęzyczna Pani Przewodnik miała pod swoją opieką tylko nas dwoje m.in. dzięki temu przemieszczaliśmy się z dużą swobodą i głębiej mogliśmy poznać wielkie zasoby jej ogromnej wiedzy.

W okresie naszego pobytu w Krakowie, zwiedzanie Kopalni Soli przez osoby niepełnosprawne organizowano tylko 2x dziennie, o godzinie 8:00 i 18:00. Zarezerwowane wcześniej bilety należy opłacić i odebrać co najmniej 15 minut wcześniej (!).

Pani Przewodnik witała napotykanych górników pozdrowieniem zwyczajowym, wcześniej przeze mnie nie spotykanym. Miałem nadzieję, że odtworzę je z ciągu nagrań. Niestety. To jest coś zbliżonego do Szczęść Boże, zastąpionego przez władze z okresu komuny powitaniem Cześć Pracy, na które (wg. władz) prawidłową odpowiedzią było Pracy Cześć. Wspomnienie tamtego okresu zawsze budzi mój uśmiech. Mój Tata zawsze, ku zgrozie dygnitarzy, na wszelkie powitania odpowiadał Bóg Zapłać, niezależnie od rangi gości oprowadzanych przez Zarząd Zakładów Drzewnych w Hajnówce(!).

Kopalnia Soli "Wieliczka" (https://www.kopalnia.pl oraz https://www.kopalniawieliczka.eu) tętni życiem. Odmiennym niż niegdyś. Podaję adresy stron opisujących wielokrotnie więcej, niż zdołaliśmy poznać jako osoby niepełnosprawne. Kilka zdań z nich zaczerpniętych przytaczam:

- skarb z listy Unesco, symbol, zabytek

- atrakcja turystyczna

- dzieło natury i człowieka

Znajdują się tu cuda darzone bezmiernym podziwem od niemal tysiąclecia. W tym czasie zręczne dłonie robotników kopalni soli w Wieliczce niestrudzenie przemieniały podziemną krainę ciemności w królestwo piękna. [....]

James Walter Smith, 1898

Pozdrawiamy Panią Przewodnik (!).

Wielokrotnie słyszałem wypowiadane z głębokim przekonaniem twierdzenie, że majowy łąkowy szczaw jest nalepszy. Do wszystkiego.

Przy ustabilizowanej, słonecznej pogodzie przypomniała je żona. Bez wahania pojechaliśmy - prawdopodobnie za wcześnie...

Na przełomie lat siedemdziesiątych/osiemdziesiątch, prawdopodobnie w początkowych dniach czerwca 1979, poniosło mnie Maluchem w okolice Nosówka-Stajkowa. Leśną drogą dojechałem do przejazdu kolejowego, przed nim, zarośniętą drogą z rachitycznym, resztkowym mostkiem drewnianym dojechałem do kolejowego mostu nad Radwią. Po przejściu na północno-zachodnią stronę toru zastałem dziwny widok. Poniżej wysokich, zielonych brzegów rzeki, na zasypanej piaskiem łące, zieleniły się tylko wielkie kępy pięknie rozwiniętego szczawiu. W latach późniejszych szczaw z łąki wyparła trawa, mocno rozwinięte liście rosły tylko na podwyższonych brzegach.

Po wieloletniej przerwie, na trasie dojazdowej zastałem szereg niespodzianek na tyle konkretnych, że Stajkowo przejechałem poza rogatki, Zawróciłem dopiero przy tablicach Białogórzyna. Szukałem rozjeżdżonych dróg leśnych prowadzących do       

Wideo - w przygotowaniu.

Po odebraniu dyplomu odwiedziłem Kraśnik co najmniej trzykrotnie, w dużych odstępach czasu. Wspomnienia pozostały mgliste. Dokumentacja foto-wideo pochodzi dopiero z roku 2016 - wcześniej na zakupy stosownego sprzętu pozwolić sobie nie mogłem.

Po pierwszym pobycie, związanym z pogrzebem szwagra, w mojej pamięci utkwił potężny dźwięk dzwonów kościoła, wybudowanego w bezpośrednim sąsiedztwie osiedla mieszkaniowego. Do mieszkania na takim osiedlu nie przywykłbym nigdy.

Kolejne odwiedziny miały miejsce prawdopodobnie w latach osiemdziesiątych, gdy jak zwykle ciekawski Michał zechciał skoczyć do kraśnickiego basenu z górnego poziomu trampoliny. Po wąskich schodkach powędrowałem za nim, za mną sznur kolejnych amatorów. U góry okazało się, że odwrotu nie ma, dalszy kierunek jest tylko jeden - w dół.  Po Michale skoczyłem i na powtórki nie mam najmniejszej ochoty. W wodzie, pod wpływem pędu majtki zjechały mi w okolice kolan. Przed wyjściem, z niemałym trudem zdołałem je ulokować na miejscu właściwym.

Wideo: Kraków 2024.

W październiku 2024 zamierzem ukończyć 84 lata. Zamierzam(!?). Uważam, że każdy, przynajmniej jeden raz w życiu, Kraków zwiedzić powinien. Powody są tak liczne, że każdy łatwo ustali własne.

Przez miasto przejeżdżałem wielokrotnie - nie zwiedzałem nigdy, więc to się nie liczy! Czas realizacji nastał od dnia, gdy na trasie Kołobrzeg-Kraków Główny uruchomiono połączenie kolejowe, przez kilka stacji Trójmiasta i Warszawy. Z rozgrzebanego przebudową dworca w Koszalinie, Pendolino pokonuje ją w ciągu siedmiu godzin a kompletny pobyt "załatwić" można przez Internet, łącznie ze zwiedzaniem Kopalni Soli w Wieliczce. I nie tylko...

(W Krakowie okazało się, że zabrany przeze mnie komplet leków nie zawiera jednego - ważnego, z ośmiu branych codziennie. Po objeździe miasta Melexem poprosiłem o radę w aptece. Doradzono kontakt z lekarzem prowadzącym leczenie. Udało się - pomogły Panie z rejestracji w Eskulapie Karlino i Białogardzie. Kod recepty otrzymałem s-emesem, lek mam...).

 

Plan pobytu staraliśmy się dostosować do prognoz pogodowych. Podejmowanie decyzji bez stosownego wyprzedzenia sprawiło nieco kłopotów. Wybrnęliśmy. Na piątkowe popołudnie zapowiadano przelotne opady, więc postnowiliśmy ów czas spędzić pod ziemią. Turnusy dla niepełnosprawnych odbywają się tylko 2x dziennie - o godzinie 8:00 i 18:00. Zjazd windą do poziomu 110 metrów z polskojęzycznym przewodnikiem. Cena biletów ulgowych 78 PLN x 2. Rezerwację zrealizować należy najpóźniej na 15 minut przed zjazdem tj. - wykup biletów.

Do Wieliczki Rynek-Kopalnia Soli dojechaliśmy pociągiem Małopolska, kursującym podobno co pół godziny. Przedziału czasu, w jakim taka częstotliwość obowiązuje - nie ustalałem. 

Na sprzęt foto-wideo spadło kilka kropel, ale tylko podczas fotografowania obiektów naziemnych i pięknych, dużych zdjęć naniesionych na ściany obiektów. Miejsca oczekiwania na zjazd (zastępczo-zejście ogromną ilością schodów) pozostają zadaszone.

Kopalnia wciąż żyje. Teraz przede wszystkim turystycznie-wielojęzycznie. Poza turystyką trwają ciągłe zabezpieczenia obiektów podziemnych, w salach głównych odbywają się  ekskluzywne wesela i okolicznościowe msze. Są także niedostępne dla osób niepełnosprawnych podziemne miesca restauracyjno-barowe, także noclegowe(!).

 

Kwaterę w Krakowie zarezerwowałem spartańską i tanią, ale z najpotrzebniejszym wyposażeniem oraz śniadaniem z różnymi wariantami jajecznicy i dodatków. Do ewentualnego wyboru - naleśniki z miodem. Lokalizacja raczej tragiczna, w podwórzu, ale jej głównym walorem pozostaje świetna lokalizacja - 7 minut spaceru od dworca kolejowego, niewiele więcej do głównych obiektów starego miasta.

Czas wolny po rozlokowaniu się w "apartamencie"  oraz przed wyjazdem do Wieliczki wykorzystaliśmy na specer pieszy. Rejetrowałem niemal wszystko, stąd taka obfitość foto.

 

18 maja mieliśmy wstępnie uzgodniony objazd Melexem. Doprecyzowaliśmy tylko 10:30 jako godzinę spotkania. Konrad, do którego trafiliśmy drogą okrężną, poprzez Pawła i jego szczecińskiego kolegę, przybył punktualnie. Z miejsca zaoferował pomoc w przemieszczaniu aktualnie nieużywanego sprzętu a trochę się tego uzbierało. Rejestrowanymi kamerą ulicami Krakowa przejechaliśmy na Wawel i Smoczą Jamę. Rejestrowałem głównie widoki i architekturę - przepych komnat królewskich nie wzbudzał mojego zainteresowania. Trafiłem na dwie ciekawostki. Na Placu Zamkowym ustawiono miniaturę wawelskiej zabudowy - dla niewidomych. Na wyjściu ze Smoczej Jamy stoi duży smok, zionący ogniem podobno co dwie minuty. Miniaturę przywieźliśmy wnuczce Oliwii.

Czas wolny po pobycie na Wawelu spędziliśmy w Sukiennicach, przy lampce wina i spacerze. Wszędzie ruch przeogromny, Plac zastawiony mnóstwem straganów, w tym z gorącymi daniami. W części środkowej duża scena, na której z okazji Święta Rzemiosła prezentowały się różne zespoły. Jeszcze inni prezentowali się poza sceną, bezpośrenio na placu, otoczeni zwartym kręgiem publiczności.

Pozdrawiamy Konrada - Przewodnika z Meleksem(!).

Najcieplejszy, z największą liczbą dni słonecznych w roku region Polski, przelotnie i bardzo pobieżnie poznaliśmy 11 sierpnia 1994 roku. W ramach "autokarowej" wycieczki trasą Rogowo-Niechorze-Klif Gosań-Międzyzdroje-jezioro Turkusowe-Świnoujście. Skorzystaliśmy z niej podczas urlopowania w Wojskowym Domu Wypoczynkowym w Rogowie, spędzanego w samodzielnym budynku skupiającym personel Ośrodka. Trafiliśmy tam jako dostawcy systemowych kłódek energetycznych, udoskonalonych wg żądań tamtejszych służb kwatermistrzowskich. Problem rozwiązałem skutecznie. Rozwiązanie zastrzegłem w Urzędzie Patentowym PRL.

Na serio, zawsze z przyjemnością, w Świnoujściu i okolicach bywam od roku 1997, od pierwszego skierowania do tamtejszego sanatorium. Teraz odwiedzamy je często łącząc przyjemne z pożytecznym - przy każdym pobycie sprawdzam i rejestruję zmiany, zmieniam drogi dojazdowe, korzystamy z wycieczek organizowanych przez lokalne biura podróży, nagrywam i fotografuję. Hobby emeryta :).

W zdaniu powyższym użyłem jednocześnie liczby mnogiej i pojedyńczej. Wyjaśniam. Bywa, że skierowania otrzymuję tylko ja - wówczas, przed wycieczką, na krótko wyjeżdżam po żonę (to tylko ok. 130 km). Bywa, że otrzymujemy skierowania "małżeńskie". Niestety, skierowania otrzymywałem-otrzymywaliśmy zawsze w sezonie jesienno-zimowym (!!). Gdy po raz pierwszy otrzymałem skierowanie na czerwiec, zaprotestował lekarz leczący moją kolejną przypadłość. Wygląda to tak, jakbym miał do dyspozycji wyłącznie własne mieszkanie lub hospicjum (??). Skierowanie odesłałem...

Spośród wycieczek ze Świnoujścia źle wspominam tylko jedną. Katamaranem BOOMERANG do Malmo. O radę poprosiłem panią prowadzącą zapisy - chodziło o podobieństwo temperatur w obu miastach. Pani orzekła, że znaczących różnic spodziewać się nie należy, więc ubrać się można lekko, jak w Świnoujściu. W Malmo zastaliśmy tak przenikliwy ziąb, że dzwonienie moich zębów zakłócało odbiór informacji serwowanych przez przewodnika. W obawie, że przeziębieniem zniweczyć mogę efekty pracy szczecińskich kardiochirurgów ustaliłem z nim, że z ogrzewanego budynku poczty zabiorą mnie w drodze powrotnej. Zwiedzanie Malmo przeczekałem na poczcie (!).

Do zarejestrowania kolejnego odcinka S6 na trasie Wicimice-Goleniów, trasy S3 Goleniów-Świnoujście z przejazdem tunelem pod Świną wybraliśmy dzień 07-07-2023, z bardzo zachęcającą prognozą pogody. S6 jedzie się bardzo wygodnie, S3 - horror, z częstą szybkością 40-60 km/godz. Tunel - ekstra. Zapraszam.

Kołobrzeg to nasz najbliższy nadmorski kurort (odległość - jak do Ustronia Morskiego :)). Stąd taka mnogość zdjęć - tu bywamy najczęściej, z powodów bardzo różnych, plażować probowaliśmy tylko raz. Jest zbyt tłoczno. W pełni sezonu na ulicach króluje język niemiecki, Średnio co czwarty przechodzeń mówi po polsku...

Kołobrzeskimi deptakami zwykle oprowadzamy osoby, które nas odwiedzają. Marina, port, deptak plażowy z zapleczem gastronomicznym. molo. Do plażowania wybieramy miejscowości mniejsze, ale coraz trudniej takowe znaleźć. 

To jest element tekstowy. Kliknij ten element dwukrotnie, aby edytować tekst. Możesz też dowolnie zmieniać rozmiar i położenie tego elementu oraz wszelkie parametry wliczając w to tło, obramowanie i wiele innych. Elementom tekstowych możesz też ustawić animację, dzięki czemu, gdy użytkownik strony wyświetli je na ekranie, pokażą się one z wybranym efektem.

W Karlinie, w roku 2023, po przejściu co najwyżej kilkuset kroków w dowolnym kierunku, trafia się na miejsce publiczne, w którym swobodnie można zrelaksować się, odpocząć, a w wielu także skorzystać z profesjonalnych urządzeń "siłowni pod chmurką". W osobistym rankingu na pierwszym miejscu stawiam Kompleks Rekreacyjny WODNIK nad rzeką Radew, ze strzeżonym kąpieliskiem. boiskiem do siatkówki i trybunami, wyposażonym w stosowne urządzenia placem zabaw dla dzieci, budynkiem socjalnym z toaletami i natryskami, ogrodzonym polem namiotowym, wypożyczalnią kajaków z samopoziomującymi pomostami, wiatami-magazynem drewna ogniskowego z uzrojonym placem i kręgiem ogniska, dużym placem postojowym ze stanowiskami doładowania camperów oraz ...dużym nabrzeżnym głazem, upamiętniającym kajakowy spływ Radwią papieża, Jana Pawła II. Prywatna posiadłość oddziela ów Kompleks od kolejnego fragmentu rekreacyjnego przy ulicy Nadbrzeżnej, zorganizowanego pomiędzy wspomnianą posiadłością i sklepem DINO, wybudowanym w miejscu niegdysiejszej restauracji-kawiarni "Na Skarpie".

Dalsze miejsca, bez szeregowania ich kolejności, zajmują: plac przy ul. Konopnickiej z wydzielonym placem zabaw dla dzieci i kolorową fontanną upamiętniającą erupcję ropy w Karlinie, park przy ul. Szczecińskiej i Oczyszczalni Ścieków, park przy ulicy Parkowej i ścieżce spacerowej wzdłuż Parsęty z dwoma miejscami odpoczynkowymi, Skatepark, park przylegający do ulic Koszalińskiej i Moniuszki z siłownią i amfiteatrem, ścieżki rowerowe po nasypie kolei wąskotorowej oraz wzdłuż drogi 163 na odcinku Homanit-Koszalińska. Trwa budowa ścieżki rowerowej od mostu białogardzkiego do obwodnicy i nieźle byłoby, gdyby od obwodnicy pobiegła do Białogardu. Wiele osób dojeżdza do miasta powiatowego z powodów b. różnych a jazdy późną jesienią są niebezpieczne nie tylko dla rowerzystów. Dla kierowców także. Trasy spacerowe, obecnie znacznie rozwinięte, prezenuję pod niniejszym adresem. Wędkarze, działkowcy oraz członkowie wielu miejscowych klubów sportowych i specjalistycznych-rekreacyjnych mają zwykle trasy własne, własne formy aktywności i wypoczynku. Świadczą o tym m.in. atrakcyjne nagrania i zdjęcia zamieszczane przez nich w Internecie. :).

pełnił tą samą funkcję, zarabiałbym co najmniej 10x więcej. Ale podobno obecne rządy, nie patrząc w przeszłość, starają się tworzyć dobre warunki tym, którzy w najbliższej przyszłości decydować będą o losach kraju. Pogląd krótkowzroczny. Potwierdzą to niegdyś i oni :).

Mieszkańcy Karlina i wychowywana przez nich młodzież mają do dyspozycji:

- duże Przedszkole, przeniesione z narożnika ulic Traugutta i Brzóski do nowego budynku przu ulicy Moniuszki

- Szkołę Podstawową z dużą salą gimnastyczną i dużym placem w obrębie narożnika ulic Traugutta i Parkowej

- Zespół Szkół Ponadgimnazjalnych z Internatem oraz siedzibą Karlińskiego Ośrodka Kultury przy zbiegu ulic Parkowej i Brzóski.

- Na prawach specjalnych funkcjonuje od wielu lat Wioska SOS przy ulicy Kościuszki. Zanim powstała, wśrod "tubylców" krążyły obawy, że dzieci z Wioski źle wpłyną na młodzież miejscową. Liczne dowody potwierdziły sytuację odwrotną. Oczywiście, nie zawsze bywało słodko.

Pewnego popołudnia, grupkę młodzieży z Wioski zaprosiliśmy na działkowe papierówki i wczesne porzeczki. Gdy jeden z młodzieńców w trakcie luźnej rozmowy stwierdził, że zastępcza mama dowozi ich do SP w Białogardzie, bo tam poziom nauczania jest znacznie wyższy - trochę zabolało...

Bieżące lata dwudzieste w próbach porównania z latami czterdziestymi wieku ubiegłego mają się do siebie nijak. Przeogromne różnice cieszą nawet wtedy, gdy przez dzisiejszą młodzież pozostają nierozumiane tak dalece, jak my, starzy, pozostajemy w tyle za możliwościami i wiedzą aktualnej generacji. Takie czasy. Mnie najdotkliwiej rani świadomość wciąż rozwieranych nożycach pomiędzy emeryturą i średnią płacą w przemyśle. Gdybym obecnie nadal

Karlino

Karlino

Karlino

Karlino

Karlino

Karlino

Komunikacja.

Wypoczynek-Rekreacja.

Młodzież.

budownictwem prywatnym, zajmującym teren pomiędzy ulicą 4 Marca i Parsętą zaliczam ów teren do najładniejszych fragmentów Karlina. Trwa rozbudowa Osiedla Biedronka. Wcześniej ładnie zabudowano narożne place ulic Koszalińskiej, Wigury, Prusa i Szymanowskiego. Nowe osiedle powstaje przy ulicy Kołobrzeskiej. W przypadku osiedli projektowanych zespołowo - wszystko jest OK. Niedosyt sprawiają tereny wyznaczone pod budownictwo prywatne, pozostawiające swobodę architektoniczną inwestorom. Indywidualne projekty sprawiają, że z bliska posesje wyglądają pięknie. Z daleka to chaos i pstrokacizna. Ale moda ma swoje własne prawa. (Zwykle nieswojo czuję się widząc np. obwieszoną złotem panią w "modnie" poszarpanych spodniach...).

Plany rozbudowy i przeobrażeń Karlina ulegały zmianom z bardzo różnych powodów. Swoistą ciekawostkę stanowi budynek, jedyny na całej długości ulicy Koszalińskiej, ustawiony do niej ukośnie. Wg obowiązującego projektu miała tamtędy przebiegać trasa szybkiego ruchu. Na szczęście ów projekt padł, mamy obwodnicę obiegającą Karlino. Budynek ustawiony ukośnie pozostał :).

Ciągle mam wrażenie, że czas upływa bardzo szybko. Nawet za bardzo, i to nie tylko w Karlinie. Prawdopodobnie to wynik osobistej zachcianki rejestrowania i opisywania zmian, które wokół siebie dostrzegam. Lawina zmian i wspomnień narasta, a czas na ich opisanie kurczy się jeszcze gwałtowniej.

A przecież wszystkiego nie dostrzegam!!

Opisanie tematu "Mieszkania" tradycyjnie muszę sprowadzić do wydarzeń - w osobistej ocenie - najważniejszych. Przez 51 lat, w warunkach kilkutysięcznego miasteczka uzbierało się tego wyjątkowo dużo. Część zmian - nie tylko dotyczących mieszkalnictwa - opisałem na podstronie "Inwestycje w MiG Karlino", reszty doświadczyłem osobiście. W roku 1972, na krótko zamieszkaliśmy w umeblowanym pokoju gościnnym POM. Później - na mocy uzgodnień pomiędzy szefami POM i ZPPiW - w mieszkaniu ZPPiW, na Osiedlu Chopina, rozbudowywnym wspólnymi siłami Miasta, ZPPiW oraz BSM. Kolejną przeprowadzkę zrealizowaliśmy również na Osiedlu Chopina do mieszkania z puli BSM, warunkowo, tj. do czasu przyznania spółdzielczego mieszkania własnościowego.

Rozbudowa wciąż trwała i trwa nadal. Zanim otrzymaliśmy własnościowe M4 przy ulicy Świerczewskiego, (obecnie Szymanowskiego), obok Osiedla Chopina powstało Osiedle Pełki i rząd bloków ZPPiW przy ulicy 4 Marca. Plac pomiędzy hotelem ZPPiW, ulicą 4 Marca, placem wyznaczonym pod prywatne budownictwo jednorodzinne i Osiedlem Kombinatu PGR, został w okresie późniejszym pięknie zabudowany blokami TBS. Po uzupełnieniach 

grudnia roku 2021 oraz ładnie zagospodarowaną działką prywatną po stronie lewej. Dostęp do parku od strony ulicy Szczecińskiej zapewnia droga dojazdowa do KWiK , od strony ulicy Waryńskiego - solidny most nad kanałem młyńskim, zastępujący kładkę okresowo zalewaną wysoką wodą.  

W roku 1972, pod ulicą Szczecińską do Parsęty przebiegał Kanał Ulgi. Okazał się zbędny, gdy poziom wody rzeki Radew, podawanej do młyna wodnego uregulowano za pomocą dwóch hydrobudów – kanału wzdłuż ulicy Szczecińskiej, zakończonego śluzą łańcuchową przy moście szczecińskim oraz progiem wodnym z przepławką dla ryb dwuśrodowiskowych, przy moście białogardzkim. Kanał Ulgi zlikwidowano m.in. przy użyciu sprzętu POM.

Po obu stronach ulicy Szczecińskiej istnieja dwie „wyspy” – po lewej, z gruzami dawnego zamku biskupiego, wyspa otoczona wodami rzek Radew i Parsęta, oraz kanału doprowadzającego wodę Radwi do młyna, zakończonego śluzą przy moście. Wyspa przez wiele lat stanowiła siedzibę PGR Karlino. Obecnie to własność prywatna, z pięknym, imponującym planem zagospodarowania. Dotychczas, po latach, tylko z planem.

Wyspa po stronie prawej, z ulicą Szczecińską i zabudową młyńską, otoczona wodami Parsęty i kanałami młyńskimi, obecnie, w roku 2023, mieści siedzibę Karlińskich Wodociągów i Kanalizacji z biologiczną oczyszczalnią ścieków uruchomioną we wrześniu 1995 r, drogę dojazdową do niej, park po prawej stronie drogi oddany do użytku 11 

Komunikacja

Zdjęcie z roku 1976, wykonane z balkonu 4 piętra budynku BSM, stanowiącego współwłasność ZPPiW, Urzędu Miasta oraz BSM, przedstawia widok na otoczenie niegdysiejszego Sądu Królewskiego. W dniu wykonania zdjęcia, od strony ulicy Świerczewskiego (obecnie Szymanowskiego), na I piętrze mieściła się miejska Przychodnia Zdrowia. Od strony ulicy Wigury parter zajmował Oddział Rehabilitacji. Gdy w roku 1987 zamieszkałem na II piętrze, w mieszkaniu własnościowym bloku 4A, po przeciwnej stronie ulicy Świerczewskiego, przez długie lata obserwowałem walki kawek z mewami okresowo przylatyjącymi na ówczesne wysypisko śmieci, zlokalizowane poza rogatkami Karlina, pomiędzy drogami do Koszalina i Witolubia. Kawki, obsiadujące czarnym rzędem szczyt budynku, pilnowały dostępu do swoich gniazd na poddaszu, w których "pełniły dyżury" wlatując swobodnie przez ubytki dachówek. Przez ubytki, na posadzkę poddasza, lała się także deszczówka (?!). Gdy zdarzał się nalot agresywnych mew, kawki niechętnie obsiadały anteny i dachy bloków Osiedla Chopina.

Obecnie, po rewitalizacji z roku 2007, obiekt i cały przyległy teren prezentuje się pięknie, w szczególności w zestawieniu ze zlokalizowanymi po przeciwnej stronie ulicy Wigury obiektami OSP. Poddasze (z wjazdem windą) zajmuje aktywne Muzeum Ziemi Karlińskiej, piętro Policja oraz Związek Miast i Gmin Dorzecza Parsęty, parter - Referat Promocji i Rozwoju Gospodarczego oraz Straż Miejska.

Łączenie rodzin (głównie za sprawą młodzieży) doprowadziło do sytuacji, że nieliczne, mieszane grupy rodzinne, rzymsko- i greckokatolickie obchodziły Święta dwukrotnie, w terminach wynikających z ich własnych religii. Czy trwa to nadal - nie wiem. Wiedzę utraciłem w roku 1983...

Powojenne zawirowania polityczne sprawiły m.in., że w Karlinie osiadły rodziny wyznające różne rodzaje wiary. Rzec można z niewielkim błędem - społeczność Miasta i Gminy Karlino jest wielokulturowa, z dominującą wiarą rzymskokatolicką. Parafianie rzymskokatoliccy celebrują wiarę w kościele pw. św. Michała Archanioła, którego historię obszernie opisano pod adresem. 

Karlino

Powrót do Place-Ulice

Karlino

Powrót do Place-Ulice

Karlino

Powrót do Place-Ulice

Karlino

Powrót do Place-Ulice

Karlino

Powrót do Place-Ulice

Karlino

Powrót do Place-Ulice

Karlino

Powrót do Place-Ulice

Karlino

Powrót do Place-Ulice

Karlino

Powrót do Place-Ulice

Karlino

Karlino

Karlino

Karlino

Karlino