Ze stosownym umiarem szanuję ludzi niezależnie od tego, w co i jak wierzą. Szanuję tylko wtedy, gdy swojej wiary i woli nie narzucają mnie i moim bliskim. Bardzo źle znoszę wszystkie przypadki, w których pojęcie demokracji sprowadza się tylko do dyktatury religijnej większości, z umniejszaniem praw i przywilejów ludzi myślących inaczej. O takie państwo zabiegał ponad 250 lat temu mój patron/imiennik Tadeusz Kościuszko – niestety, bezskutecznie.
Podczas ostatniej w roku 2014 konferencji prasowej Putin mocno trącił strunę rosyjskiej dumy. Stwierdził, że Zachód usiłuje spętać rosyjskiego niedźwiedzia po to, by później wyrwać mu kły i pazury. Po takim stwierdzeniu konferencję szybko zakończono – najwyraźniej po to, by w świat nie powędrowały jakiekolwiek żądania wyjaśnień, a tym bardziej słowa krytyki.
Bardzo wielu Rosjan boleśnie odczuło rozpad ZSRR. To fakt bezsporny. Frustrację Rosjan Putin wykorzystał po mistrzowsku. W roku 2000 do dobrze znanej melodii hymnu ZSRR wprowadził słowa, które „rozległą od Arktyki do mórz południowych” Rosję określają jako „prastary związek bratnich narodów”. To obecnie hymn Rosji. Po takiej zmianie poparcie dla polityki Putina ostro poszybowało w górę. Równolegle, przez cały okres swoich rządów Putin skrupulatnie dbał o wizerunek Rosji i własny – spotami i pozowaniem w warunkach ekstremalnych nieustannie kreował się na supermena, superstratega, superwodza, superpolityka i wiele innych „super” a Rosję na supermocarstwo, które nawet olimpiadę zimową zorganizować potrafi „pod palmami”.
Rosja atutów ma wiele. Jest stałym członkiem Rady Bezpieczeństwa ONZ (i to z prawem weta), a jej władze ze stosownym szacunkiem były i są przyjmowane na wszystkich ważnych spotkaniach międzynarodowych. Świat określany przez Putina jako „Zachód” i „faszyści” doskonale wie, że Rosja to kraj ogromny, potęga militarna, ludzie twardzi i waleczni, gotowi za ojczyznę oddać własne życie więc nie wtyka nosa w to, co ruski niedźwiedź wyczynia na terytorium własnym. Interweniuje wyłącznie wtedy, gdy ów niedźwiedź sięga łapą po terytorium cudze albo „przestawia na nim domy” wg własnego uznania. I tylko tyle.
Serwując na konferencji prasowej bzdury o pętaniu ruskiego niedźwiedzia Putin potraktował Rosjan jak ciemną masę, która samodzielnie myśleć nie potrafi. Aby złagodzić skutki uboczne, szybko i znacząco obniżył w Rosji ceny alkoholu. Pijanemu Rosjaninowi łatwiej jest wmówić nieistniejące zagrożenia i skłonić do agresywnej walki. WALKI Z CIENIEM!
Retoryka Putina.
Obiecywałem sobie wielokrotnie, że nosa do polityki nie wetknę. Wiadomo – polityka z każdej strony pachnie bardzo brzydko! Ale jak długo można wytrzymać, chociażby teraz, gdy zewsząd płyną zapowiedzi debat nad dostawami broni dla Ukrainy!
Politycy zamiast debatować nad tym, jak obie walczące strony rozbroić, skłonić (nawet zmusić!) do zaprzestania niszczenia wszystkiego, co jeszcze nie tak dawno razem budowały ku chwale własnej wolnej ojczyzny, chcą kombinować, jak dalsze zabijanie ułatwić. Argument, że chodzi tylko o wzmocnienie obrony to typowa filozofia Kalego.
Niezależnie od tego, kto kogo wspiera, ludzie zabijają się, nie tylko na Ukrainie. Zarzewia nowych wojen likwidować miała ONZ, ale okazuje się – nie po raz pierwszy – że to raczej tylko polityczna wydmuszka. W organizacji aktywnej, Rosja po podpisaniu przez Putina dekretu o przyłączeniu Krymu do FR, natychmiast utracić powinna prawo weta w Radzie Bezpieczeństwa ONZ a jej członkostwo winno być zawieszone do czasu uregulowania statusu Krymu.
Fakt, że po deklarowanym przez Ukrainę zainteresowaniu warunkami przyłączenia do UE Putin stara się nie dopuścić do tego, by w Sewastopolu obok jednostek rosyjskich stanęły natowskie jest oczywisty, ale jego argumenty i powoływanie się na przypadek Kosowa brzmią jak kpina z całego świata.
(Ciekawi mnie, czy równie ochoczo uznałby prawo do samostanowienia, gdyby duma obwodu kaliningradzkiego jednomyślnie zechciała przyłączyć się do któregoś z krajów sąsiednich lub samodzielnie do UE…).
Wydmuszka ONZ.
Szacunek.
Fauna
Imprezy Wydarzenia - Spływ Pontonowy Parsętą
Akweny - Mulgrave River 2010 Australia
Pory Roku - Zima na Parsęcie
Tadeusz Dużyński -- tadeuszduzynski@interia.pl