Wideo: Wichury Styczeń-Luty 2022 /
Niniejszy wpis wprowadzam w Lutym 2022, po długotrwałych wyłączeniach prądu, związanych z silnymi wichurami.
Nasilające się wichury powalają drzewa, uszkadzają linie energetyczne, drogi komunikacyjne, budynki, parkingi. Wtłaczają wody Bałtyku do przymorskich rzek wywołując powodzie i lokalne podtopienia. Uniemożliwiają lub znacząco utrudniają loty. Są przyczyną wielu wysoce kłopotliwych nieszczęść - nawet śmierci...
Narasta zagrożenie także dla mojej rodziny. Mieszkamy w bezpośrednim sąsiedztwie parku ze starymi, schorowanymi, potężnymi drzewami...
Park jest niewielki. Mieszkanie w jego sąsiedztwie ma wiele zalet i wiele wad. Więcej o parku pod adresem - przycisk "Karlino-przycisk "Parki"-przycisk "Park z Amfiteatrem".
Gdy nad terenem Dorzecza Parsęty trwale gości słoneczna pogoda a południowe wiatry spychają wody Bałtyku na północ, wody Parsęty znacząco opadają. Wyłaniają się denne głazy, piaszczyste łachy, a Parsętę w wielu miejscach przejść można w poprzek nawet bez zamoczenia majtek. Sprawdziłem to, przechodząc rzekę kilkadziesiąt metrów poniżej ówczesnego wodospadu. Ubrania i sprzętu nie musiałem nieść nad głową - wystarczyło bezpiecznie ulokować je pod pachą.
6 września 2014 roku, na wschodnim krańcu mieleńskiej promenady trafiliśmy na piękną, widowiskową imprezę - Mistrzostwa Europy w Kiteboardingu. Zwykły przypadek, a szkoda. Do zbliżeń przydałby się teleobiektyw, do obserwacji porządna lornetka...
Początki I etapu.
Meta I etapu w Białogardzie.
Cdn
wertepach jechał tak, że tyłka na siedzeniu utrzymać po prostu nie mogłem - zawsze więcej frunąłem wczepiony w jego odzienie, niż siedziałem.
Częstotliwość wyjazdów systematycznie rosła, ale tylko do pewnego momentu. Zwykle, gdy spotykaliśmy się w pracy, Hajnuś pytał: jadymy dzisiaj? Kiedy mogłem, odpowiadałem twierdząco i o umówionej godzinie startowaliśmy spod jego mieszkania.
Podczas kolejnych wyjazdów zauważyłem, że jego żona, zwykle bardzo miła Halinka, odpowiada na moje ukłony coraz mniej przyjaźnie. Zapytałem o powód i okazało się, że Henio mając do wykonania wiele prac przydomowych, m.in. przy podręcznej hodowli królików, łgał "w dobrej wierze". Wmawiał Halince, że to ja nalegam, a jemu, jako podwładnemu, odmawiać jest niezręcznie. Rozmowa oczyściła atmosferę, powróciliśmy do własnych obowiązków a od momentu zakupu Malucha spotykaliśmy się nad Parsętą już tylko jako single.
Z bardzo miłych chwil spędzonych razem, najbardziej ciążą na moim sumieniu (i pamięci) trzy zdarzenia.
Po wędkowaniu za Lubiechowem, przez mocno przed zmierzchem zacienione buki, wypychaliśmy pod górę jego "motór". U góry, na tle jasnego nieba zauważyliśmy dużego, nieruchomego zająca. Uszy miał wyprostowane, oczy wytrzeszczone, ani drgnął. Na naszą bliskość wcale nie reagował. Pan Henio kocimi ruchami przekazał mi motor, zdjął kurtkę i ...skoczył. Chwilę później pokazał mi, jak najskuteczniej zabija swoje króliki.
Zająca schował do plecaka, ruszyliśmy, ale u mnie, pod czupryną, narastać zaczęła niepokojąca myśl. Dorosły zając złapany "na piechotę"? Poprosiłem Henia żeby przystanął. Zapytałem, czy nie dziwi go zachowanie zająca i czy nie boi się np. wścieklizny. Pan Henio wyjął zająca z plecaka, zrobił nim nad głową podwójną pętlę i cisnął daleko w zboże.
Któregoś letniego późnego popołudnia, leśną drogą przebiegającą skrajem Daszewskich Łąk dojechaliśmy na wysokość Poczernina (i Buków Lubiechowskich na brzegu zachodnim). Są tam na obu brzegach atrakcyjne miejscówki.
Po ukryciu motoru czesaliśmy Parsętę aż do zachodu słońca. Bezskutecznie. Wracaliśmy o suchym kiju.
Jazda z Heniem w dzień, to przedsięwzięcie wysoce ryzykowne, a co dopiero w nocy !??. Miałem dość, gdy dojechaliśmy do Łąk, do miejsca w którym drogę przecina wątły strumyk. Bezchmurne niebo i pełnia dawały jasność, przy której z niewielkim wysiłkiem dałoby się czytać gazetę. Zasugerowałem krótki postój z podejściem do odległej o kilkanaście metrów rzeki.
Bodajże po pierwszym rzucie, w księżycowej poświacie wyraźnie widziałem zbliżającą się do brzegu własną obrotówkę. Za nią bezgłośnie sunął piękny cień. Przy brzegu cień skoczył do przodu, uchwycił błystkę. Zaczął się taniec. Chwilę później krótkim okrzykiem branie zgłosił Henio. Złowiliśmy po jednej rybie. Były identyczne, jak bliźniaczki. Czyniąc to w nocy, złamaliśmy wędkarskie prawo...:(
15 października, w słoneczny, zmrożony porannym szronem dzień moich urodzin, przez Pobłocie i most Bardy podjechaliśmy nad Parsętę na wysokość Miechęcina. Złowiłem 10 ryb o łącznej wadze 24 kg! Zabrałem do domu wszystkie, przede wszystkim po to, by zadziwić rodzinę i sąsiadów. Po odliczeniu dwóch lipieni, na osiem ryb pozostawało 22,5 kg. Miałem problem z dowiezieniem takiego połowu do domu, a gdy przed wdrapaniem się na czwarte piętro, dla złapania oddechu rozłożyłem ryby przed klatką schodową, nasłuchałem się pełnych zdumienia komentarzy. Były miłe dla ucha, ale łatwo mogę sobie wyobrazić komentarze dzisiejszych wyznawców mody No Kill! Sam uważam, że z ilością mocno przedobrzyłem i m.in. dlatego nie przepadam za metodą spławikową. Ze spinningiem łowię jedną, niekiedy dwie okazałe ryby i wracam do domu. Tu przeważyły emocje. Obszerniejszy opis pod adresem https://fv-dokument.pl/rzeki przycisk Parsęta
część "Parsęta od Pyszki do m Bardy".
W latach 70-tych.
Zdjęcia pochodzą: 1-3 ze stacji w Boninie; 4-6 z dzikiego miejsca przed stacją w Manowie, błędnie podpowiedzianego jako dojazd do stacji; 7-12 z przejazdu w Manowie; 13-19 z przejazdu przed Rosnowem; 20-36 z Rosnowa.
W Rosnowie niespodzianka w postaci ładnie zagospodarowanego brzegu jeziora/rozlewiska, niegdyś bardzo zaniedbanego. Mam nadzieję, że reaktywowanie kolei wąskotorowej było znaczącym elementem dopingującym tamtejszy samorząd.
Wideo: KKW dla WOŚP 2009 / 121 Lat KKW.
Mam cichą nadzieję, że nikt, kto usłyszał moją parafrazę tuwimowskiej "Lokomotywy", z krzesła nie spadł i szkody żadnej nie doznał. Byłbym niepocieszony, a powstrzymać się nie mogłem. Podkład zmieniłem. Parafrazy już nie ma.
Styczniowy kurs do Bonina, to dla działaczy i sympatyków Towarzystwa Miłośników Koszalińskiej Wąskotorówki zwieńczenie długotrwałych starań o reaktywację Koszalińskiej Kolei Wąskotorowej, pokonywania przeróżnych formalności i żmudnej pracy przy odbudowie torowiska. 30 grudnia 2008, po ostatecznym odbiorze technicznym, Towarzystwo uzyskało zgodę na eksploatację linii. Ustalając termin pierwszego, pełnoprawnego przejazdu na dzień 17 Finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, połączono ów przejazd ze zbiórką darowizn na rzecz Orkiestry wśród uczestników oraz kierowców i pasażerów samochodów, wstrzymywanych na krótką chwilę na przejazdach przez drogi dojazdowe do Koszalina. Pasjonaci Koszalińskiej Wąskotorówki nadali w ten sposób szczęśliwemu finałowi własnych działań, barwę i wydźwięk szczególnie miły. Chylę czoła, dziękuję za zaproszenie, za serduszka od wolontariuszek, za możliwość zarejestrowania niecodziennych wydarzeń. Szanuję i podziwiam pasjonatów, którzy dla odszukania chociażby śladów dawnych kolei potrafią dotrzeć do odległych zakątków naszego kraju, a zebrane tam materiały prezentują na własnych stronach internetowych. M.in. są to: - www.drezyna.com.pl oraz www.waskotorowka.koszalin.pl.
Doraźny pobyt na stacji wąskotorowej przywołał mnóstwo wspomnień sprzed lat prawie pięćdziesięciu.
|
W latach 1960-64 mieszkałem w bliskim sąsiedztwie stacji, na ulicy Kolejowej 11, u państwa Klimowiczów. Dom stoi twardo, ale dookoła, na miejscu niegdysiejszych ogródków sięgających dawnej zabudowy ulicy Łużyckiej, wybudowano znacznie przerastające go bloki mieszkalne. |
|
|
Mile, ale z żalem wspominam przygodę ze sroką, którą właśnie tam, z mizernie opierzonego pisklęcia wykarmiłem na dorodne, towarzyskie i ufne ptaszysko, które długo po usamodzielnieniu przylatywało do okna na każde gwizdnięcie wiedząc doskonale, że mam do jedzenia coś ekstra. Kontakt straciłem po zmianie charakteru pracy, gdy większość czasu spędzać musiałem w przedsiębiorstwach przemysłu terenowego, a do koszalińskiego Zjednoczenia powracałem co dwa tygodnie, tylko na jeden dzień, aby pobrać kolejną delegację i rozliczyć poprzednią. Państwo Klimowiczowie, w uzgodnieniu ze mną, dokwaterowali wówczas współlokatora, a ten - pod moją nieobecność - skutecznie przepędził ptaka podejrzewając, że sroka chce coś ukraść. |
|
|
Koszalińska Kolej Wąskotorowa działała wówczas "pełną parą", ale skorzystałem z niej tylko dwukrotnie, aby w Boninie odwiedzić chorą koleżankę z pracy.
Po upływie kilku następnych lat, ponownie skorzystałem z zaproszenia. Rocznicowy piknik z tortem, szampanem i odwiedzinami lokalnych VIPów połączono z wyjazdem i pracami przy rekonstrukcji torowiska w połowie odległości pomiędzy Manowem i Rosnowem. W piękny, wczesnojesienny słoneczny dzień dojechałem do miejsca postoju samochodem, drogą biegnącą przez las, w niewielkiej odległości od torowiska. Serię świetnych zdjęć straciłem, gdy padł mój zewnętrzny dysk 4TB.
O pikniku i rocznicowym kursie do Rosnowa w dniu 30-11-2019 dowiedziałem się z porannej audycji Radio Koszalin i telefonu do KKW. Zbyt późno, by zdążyć na koszalińską stację przed odjazdem pociągu, więc ją ominąłem - zatrzymałem się dopiero w Boninie. |
Wideo: Formowanie i start grupy Karlino / Meta w Karlinie / Slajdy /.
Pozostałe materiały - do obróbki i montażu.
Wideo: Piosenka / Odpowiedź na list JN / Piosenka na wskroś optymistyczna / Encore Jeszcze Raz / Modlitwa Wędrownego Grajka / Sylogizm o poetach / Santa Teresa de Avila / Jagienka i Orzechy / List do Poety / Modlitwa Telewizyjna / Bar w Beskidzie / Biesłan / Brudny autobus do stacji Golgota / Spójrz-Dotknij / Krawcowa / Nie odchodzę, kiedy trzeba / Nie odchodzę, kiedy trzeba w2 / Podziękowania i echa recitalu.
Pozostałe materiały do obróbki i montażu.
Wideo: Mistrzostwa Europy 2014 Mielno.
Video: Elitarna Grupa ŻELAZNY na ziemi w powietrzu i w TVN.
Pozostałe materiały - do obróbki i montażu.
Wideo:
Zawody Spinningowe o Puchar Burmistrza Karlina - 2006 / Noworoczne Zawody TROĆ 2012 Koła nr 3 TOPIK w Białogardzie / IX Ogólnopolskie Zawody Muchowe TROĆ ŁEBY 2012 cz 1 / IX OZM cz 2 / IX OZM cz 3 / XXVI Memoriał Wiktora Wierzbickiego Parsęta 2014 / Zawody Spinningowe o Puchar Burmistrza Karlina - 2014 / Trzy godziny nad Parsętą 2016 /
Zdjęcia z lat 70-tych, mimo bardzo słabej jakości, pozwalają rozpoznać karlińskich wędkarzy, spośród których w roku 2020 tylko bardzo nieliczni wędkują nadal. Pozostali dawno odeszli, wielu zbyt młodo. Wspominam ich z ogromną przyjemnością. Dzięki nim poznałem lokalny wędkarski kunszt, zasady wędkowania zimą, Parsętę, jej rozległe dorzecze i mnóstwo atrakcyjnych zachodniopomorskich łowisk. Szczególnie mile wspominam chwile spędzone z jednym z nich - klęczącym po stronie lewej na fotkach trzeciej i czwartej u góry. To "HAJNUŚ" - Henryk Nikiel (Nikel, Nykiel - w różnych dokumentach widziałem różne zapisy jego nazwiska i wcale się temu nie dziwiłem, skoro podobny problem dotyczy także nazwiska mojego).
Hajnuś był mechanikiem gwarancyjnym Działu Szybkiej Obsługi POM. Poza wyjazdami grupowymi, nad rzekę na ryby jeździł zawsze sam, własnym motocyklem. Okoliczności, w jakich doszło do pierwszego wyjazdu wspólnego, nie pamiętam, za to pamiętam doskonale strach, z jakim zawsze, jako pasażer, jechałem jego motorem. Hajnuś po leśnych i polnych
Wideo:
XV MP Kobiet 2015 Walki Finałowe:
48 kG Angelika Grońska-Dekoracja / 51 kG Ewelina Wicherska-Karolina Miętka / 54 kG Martyna Letkiewicz-Katarzyna Brodacka / 56 kG Paulina Jakubczyk-Mirela Balcerzak / 60 KG Kinga Siwa-Aneta Rygielska / 64 kG Beata Koroniecka-Sylwia Maksym / 69 kG Hanna Solecka-Natalia Hollińska / 75 Elżbieta Wójcik-Lidia Fidura / 81 kG Karolina Koszela-Ewa Moniak / 81+ kG Anna Słowik-Joanna Zabrocka.
Wideo: Wyprawy i Spływy Pontonowe - mix / Radew 2003 - Spływ z ekipą TVP3 / Starorzecza Parsęty - Sesja z zaskrońcem / Parsęta 2003 - Spływ z ekipą TVP3 / Spływ Kontrolny Parsętą - Pażdziernik 2004 / Zimowy Spływ Piławą 2003 z ekipą TVP3 / Socrates Comenius 2006 /
Pozostałe materiały do obróbki i montażu.
Wideo: Bystrzak drogowy / Drogowy Ścinacz / Elektrownia Wiatrowa 10 dni po pożarze / Festyn Parafialny 2014 / Halloween 2013 / Inauguracja Roku Szkolnego 2017-18 w SP Karlino / Jazda w ulewie / Kaskader / KOK Seniorom 2017 / Kolejka 59000 osób / Odbiło mu / Odkryj w sobie kibica / Starzy na majówce / Sybirakom / Tygryski Seniorom 2017 / Uśmiechnij się cz 1 / Wypadek na E28 / Zaćmienie Księżyca 2015 / Żołnierzom Armii Krajowej / Żołnierzom TOW Gryf Pomorski / Na 100-Lecie Niepodległości /
Pozostałe materiały - do obróbki i montażu.
Wideo: VI Międzynarodowy Zlot Motocyklistów w Lubsku 2007 /
Pozostałe materiały - do obróbki, montażu i uzupełnienia.
Materiały do obróbki i montażu.
Wideo: Śladami Ikara - Mielno 2016 /
Materiały do obróbki i montażu.
Wideo: Poszukiwanie Wiosny 2016 /
Karlińskie Stowarzyszenie Cyklistów zrzesza sporą (?) grupę pasjonatów jazdy na rowerze. Jazdy sportowej, turystycznej, rekreacyjnej - w popularnych imprezach zewnętrznych oraz w ogólnodostępnych, wielce atrakcyjnych rajdach i wyprawach organizowanych we własnym zakresie, także dla niezrzeszonych w Stowarzyszeniu sympatyków. Rajd "W poszukiwaniu Wiosny" stanowi tylko skromny przykład.
Przejazd uczestników ulicami miasteczka pobudził zainteresowanie i uśmiechy wśród przechodniów. Liczni twierdzili z żalem, że na zapowiedzi nie zwrócili uwagi, a chętnie wzięliby udział (!).
Za mostem nad rzeką Radew cykliści zjechali na drogę leśną biegnącą w górę Parsęty. Na krótko zjechali z niej na ścieżkę prowadzącą do fundamentów, na których planowano niegdyś budowę kolejnej elektrowni. Tam im nie towarzyszyłem - miejsce znam bardzo dokładnie. Przez dwa wędkarskie sezony, tuż przed zakolem opływającym fundamenty, wiele czasu spędzałem z wędką. To była "miejscówka dewizowa". W jej leniwym wirze brały piękne płocie, leszcze i niekiedy lipienie. Na gotowaną pszenicę albo białe robale :).
Później przyszła wysoka woda, podmyła kępę olch między którymi siadywałem, uniosła krzak za którym tworzył się wir, a rowerek "Sokół" i sprzęt wędkarski straciłem podczas włamania do piwnicy (:.
Po oględzinach fundamentów, cykliści leśną drogę główną przejechali do czynnej, zmodernizowanej w latach 2013-15 Elektrowni Wodnej w Rościnie. Zwiedzili ją w grupach 10-osobowych. Po wysłuchaniu zakresu i chronologii modernizacji, przejechali do Zwinisławia, na teren Strzelnicy Sportowej.
Na mecie w Zwinisławiu czekało ognisko, gorące napoje, kiełbaski i ...strzelanie z kbks.
Z przyjemnością towarzyszyłem im na całej trasie. Amatorskie efekty foto-wideo obok.
Materiały do obróbki i montażu.
2005
2010 s
Prezentowane powyżej obrazy pochodzą z lat 2004-2022. Ich mnogość pozwala sądzić, że coroczne wysokie stany wody w Dorzeczu Parsęty są czymś naturalnym. Bywa różnie. Faktem jest, że stany wysokie zdarzają się często, zawsze z różnym nasileniem, godnym udokumentowania. Działania lokalnych władz skalę zjawiska zmniejszają - zagrożenia pozostają.
Stare fotografie z lat osiemdziesiątych, m.in. prezentowane na podstronie "rzeki" > przycisk "parsęta" w styczniu, dokumentują zdarzenia sprzed lat prawie czterdziestu, gdy w srogie zimy rozlewiska zamarzały na dużych obszarach umożliwiając dalekie wyprawy łyżwiarskie. Chętnie z takich możliwości korzystałem z synami i grupką ich kolegów.
Jeszcze wcześniej zdarzały się zatory lodowe blokujące spływ wód, powodziowe fale z roztopów i ...cofka, gdy długotrwałe silne wiatry wtłaczały do Parsęty wody Bałtyku. Z zatorami sprawnie radziło sobie wojsko. Gdy poszczególne zjawiska występowały w różnym czasie, niezależnie od siebie, radziliśmy sobie cierpliwie. Poważne kłopoty powstawały, gdy zator, fala powodziowa i cofka występowały jednocześnie. Na szczęście występują rzadko.
Ogromne rozlewiska, poza kłopotami, stwarzają okazję dostępu do miejsc, do których w normalnych okolicznościach dotrzeć nie sposób. Pływanie nad starorzeczami, gęstwinami zatopionych krzewów a szczególnie w lesie, gdzie najmniejszy podmuch nie marszczy lustra wody, sprawia przeogromną frajdę. To także wielka przyjemność dla pasjonata fotografii. Zapraszam.
PS. Skrzętnie omijam nagranie dwóch małolatów, którzy w letni dzień wypłynęli na wysoką Parsętę na "zabawkowym" pontoniku, w którym obaj mieścili się z trudem. Płynęli bez wioseł odpychając się kijami tam, gdzie było to możliwe. Woda w szalonym pędzie rwała nie tylko korytem, na przełaj także, Zepchnięcie na byle sterczący badyl groziło zatopieniem pływadła. Młodzi podobno mają do głupoty prawo - GDZIE BYLI DOROŚLI ?! Wspomnienie marszczy mi skórę na plecach nawet teraz, po kilkudziesięciu latach. Odetchnąłem swobodnie dopiero po kilku dniach, gdy nie dotarły do mnie żadne złe wieści...
89 MP Seniorów 2018 w BO: Oprawa Otwarcie Oceny
Walki Finałowe: 49 kG Jakub Słomiński-Dorian Mospinek / 52 KG Mateusz Pustuła-Maciej Jóźwik / 56 KG Kacper Harkawy-Jarosław Iwanow / 64 kG Karol Kowal-Damian Durkacz /
Pozostałe walki do opracowania na ewentualne zamówienia klubów...