Listopad od zawsze poprzedza zimę. Zimno, mgliście, deszczowo. Nie zawsze. To także miesiąc odłowu tarlaków łososia i troci oraz opadania ostatnich liści. Wiatry zachodnie, północne i południowo-zachodnie wpędzają liście na naszą działkę. Porządek utrzymujemy z coraz większym trudem. Zdarzają się piersze opady śniegu. Bywają bardzo obfite, w regionach podgórskich nawet wyrządzają szkody. W widłach Parsęty i Radwi często panuje szaro-bura zgnilizna a nadjeżdżające z innych regionów ośnieżone pojazdy budzą ździwienie.
Gdy Jesień nastaje, staram się na różne sposoby odwiedzić Szwajcarię Połczyńską. 25 października 2020 roku na jesienną przejażdżkę namówiłem Żonę. Odwiedziliśmy kilka miejsc wcześniej nieznanych oraz tradycyjnie Elektrownię Wodną w Rościnie i Szwajcarię. Teraz przygotowuję relację wideo, ale wyjazd muszę powtórzyć. W jeździe powrotnej, po krótkiej rozmowie ze zmęczonymi spacerem kuracjuszkami zdecydowaliśmy sprawdzić drogę pożarową-spacerową łączącą drogi publiczne 163 i 173. Z parkingu z leśną siłownią wjechaliśmy na mocno pofałdowaną stromymi wzgórzami, bardzo atrakcyjną trasę z bardzo kolorowymi poboczami porośniętymi buczyną. Ludzi spotkaliśmy dopiero przy drodze 173. W domu okazało się, że kamera nie zarejestrowała przejazdu. Prawdopodobnie wyłączyła się podczas rozmowy z kuracjuszkami, a podekscytowany ich opowiadaniem o utrudnieniach na trasie, wyłączenia nie zauważyłem...
Przejazd muszę (i chcę) powtórzyć tym bardziej, że z mapy Google wynika kolejna, niezauważona przez nas ciekawostka. Gdzieś (?) pod tamtą drogą przepływa rzeka Wogra. Wypływa z jeziora Kłokowskiego, więc ciekaw jestem, jak naprawdę wygląda. Przypuszczam, że w okolicach drogi pożarowej jest to co najwyżej skromny strumyk.
Po ostatnich przejazdach leśnymi drogami pożarowymi nadszedł moment weryfikacji moich poglądów. Po pierwszej jeździe, gdy taką drogą dojechałem prostopadle do rzeki Drawa, nabrałem błędnego przekonania, że wszystkie prowadzą do zbiorników wody. NIE PROWADZĄ. Zapewniają tylko jednostkom pożarniczym dojazd w pobliże miejsc objętych pożarem.
Jesień, szczególnie jej okres początkowy, od zawsze uważam za szczególnie piękny. W naszej strefie klimatycznej, piękno i wspaniałości przyrodnicze łatwo jest odnaleźć o każdej porze roku. Wiosną - gdy słońce z czystego błękitu przygrzewa coraz mocniej a niemal wszystko dookoła obficie kwitnie, zanim przyrodę zdominuje wszechobecna zieleń. W gorące lato - gdy bujną zieleń przeplata mnóstwo przeróżnego kwiecia a wśród zieleni i kwiatów zaczynają pojawiać się wspaniałe owoce. Zimą - gdy po obfitych opadach na bezchmurnym niebie pojawia się słońce, gdy wszechobecna biel skrzy się w nim milionami diamentów a zewsząd docierają radosne głosy dzieciarni figlującej na śniegu.
Jesień ma prawa własne, odmienne od pozostałych pór roku. Łagodząc letnie upały zachęca do powolnego wyciszenia, burzą przepięknych kolorów skłania do podziwu i relaksu na łonie natury, a gdy uzna to za stosowne - wichurami i słotą wymusza odpoczynek przed zimą. Także piękną, ale i trudną.
We wrześniu - Relacje.
Jesień - Relacje.
Tadeusz Dużyński -- tadeuszduzynski@interia.pl