Lublin - Relacje.
Wideo.
Po raz pierwszy Lublin miałem okazję poznać wybiórczo - ze wskazaniem na Zamek Lubelski - podczas nauki w Technikum Mechanicznym MPC, zlokalizowanym na terenie dawnych koszar w Kraśniku, niegdyś Lubelskim. Istniał wówczas także Kraśnk Fabryczny.
Okazji nie wykorzystałem. Przyczyny i Lublina po prostu nie pamiętam. Absolutne zero. Prawdopodobnie na bardzo krótko otrzymałem wyjątkowo interesującą książkę.
Do Lublina trafiła po wielu perypetiach Kazia, moja starsza o pięć lat i jedyna siostra. Rodzina jej córki Bożeny ulokowała ją początkowo w dwupoziomowym atrakcyjnym mieszkaniu. W sierpniu 2016 odwiedziliśmy ją, po zakończeniu wspomnieniowego, kilkudniowego pobytu w Hajnówce (to niewiele ponad 220 km.) Trafiliśmy na Jarmark Jagielloński, stąd mnogość fotografii. Odwiedziliśmy Bożenę i jej partnera Zbyszka w ich nowym, pięknie urządzonym domu.
Odwiedziliśmy Kraśnik - to obecnie jedna miejscowość (Lubelski wchłonął Fabryczny), także miejsce wiecznego spoczynku szwagra Bojara i ulice, którymi przed laty chadzaliśmy codziennie.
Kraśnik 2016.
We wrześniu 1954 roku rozpocząłem 4-letnią naukę w Technikum Mechanicznym zlokalizowanym na obrzeżach Kraśnika w dawnych koszarach wojskowych.
Kraśnik często nazywano Starym ponieważ w odległości około 7 km, w pobliżu ówczesnej Kraśnickiej Fabryki Wyrobów Metalowych - na jej potrzeby - na terenach miejscowości połączonych we wspólną nazwę "Dąbrowa-Bór", intensywnie rozbudowywano Kraśnik Fabryczny.
Materiałów wideo brak.
Kazimierz Dolny poznałem pobieżnie w roku prawdopodobnie 1956. Piszę "prawdopodobnie" ponieważ w owych czasach telefony komórkowe i cyfrowe aparaty fotograficzne jeszcze nie istniały a wydarzenia z tamtych lat przesłania niepamięć. Pamiętam, że na błoniach Kazimierza Dolnego odbywał się wówczas zlot/festiwal studenckich OTP, a prof. Waligórski, zagorzały wszędołaz-turysta pieszy musiał nieźle kombinować, aby wcisnąć tam naszą drużynę - ze szkoły średniej. Za sprawą Profesora, lubelszczyznę obeszliśmy wszerz, wzdłuż, ukośnie i poprzecznie...
Kazimierz Dolny - Relacje.
Kraśnik - Relacje.
Wideo - w przygotowaniu.
Po odebraniu dyplomu odwiedziłem Kraśnik co najmniej trzykrotnie, w dużych odstępach czasu. Wspomnienia pozostały mgliste. Dokumentacja foto-wideo pochodzi dopiero z roku 2016 - wcześniej na zakupy stosownego sprzętu pozwolić sobie nie mogłem.
Po pierwszym pobycie, związanym z pogrzebem szwagra, w mojej pamięci utkwił potężny dźwięk dzwonów kościoła, wybudowanego w bezpośrednim sąsiedztwie osiedla mieszkaniowego. Do mieszkania na takim osiedlu nie przywykłbym nigdy.
Kolejne odwiedziny miały miejsce prawdopodobnie w latach osiemdziesiątych, gdy jak zwykle ciekawski Michał zechciał skoczyć do kraśnickiego basenu z górnego poziomu trampoliny. Po wąskich schodkach powędrowałem za nim, za mną sznur kolejnych amatorów. U góry okazało się, że odwrotu nie ma, dalszy kierunek jest tylko jeden - w dół. Po Michale skoczyłem i na powtórki nie mam najmniejszej ochoty. W wodzie, pod wpływem pędu majtki zjechały mi w okolice kolan. Przed wyjściem, z niemałym trudem zdołałem je ulokować na miejscu właściwym.
Tadeusz Dużyński -- tadeuszduzynski@interia.pl